Szkoła bez prac domowych, klasówek i... przedmiotów, czyli jak to robią w Finlandii

Choć system edukacji w Finlandii uważany jest za jeden z najlepszych na świecie, fińskie szkoły znowu czekają zmiany. Nie budzą one jednak tak skrajnych emocji jak reformy edukacji wprowadzane w Polsce. Na czym polega fenomen fińskiego szkolnictwa? I czy da się go zaszczepić na polskim gruncie?

Nauczyciele krytycznego myślenia

Nie bez powodu fińska edukacja uważana jest za najlepszą na świecie. Gruntowną reformę szkolnictwa Finowie rozpoczęli w latach 70. i konsekwentnie realizują ją do dzisiaj. Ministerstwo Edukacji wyznacza jej generalny kierunek, programy nauczania piszą zaś sami nauczyciele, którzy w tym zakresie mają szeroką autonomię działania. Zależy im przede wszystkim na tym, aby nauczyć dzieci… uczenia się. – Nie uczymy dla sprawdzianów, kartkówek, ale dla życia – mówi w rozmowie z portalem gdansk.pl Taru Konst, pedagog z Uniwersytetu w Turku. – Nauka nigdy się nie kończy, więc trzeba nauczyć młodych ludzi samodzielności, krytycznego myślenia, kreatywności – dodaje.   Jak to robią fińskie szkoły? Po pierwsze uczą pracy w grupie (młodzież wspólnie dyskutuje nad projektami i rozwiązuje zadania – tak jak będzie do robić pracując w dorosłym życiu). Po drugie kładą duży nacisk na samoocenę (nauczyciele zachęcają uczniów, aby sami się oceniali zastanawiając, co robią dobrze, a co mogą jeszcze poprawić). Zresztą przez pierwsze sześć lat edukacji dzieci nie dostają żadnych ocen, a pierwszym egzaminem, jaki przyjdzie im zdawać, jest ten maturalny. Motywacja do nauki nie jest tu napędzana strachem przed złą oceną, ale przede wszystkim ciekawością świata. Znaczna część lekcji poświęcana jest zajęciom praktycznym, artystycznym i sportowym, które dają szansę odkrywania w uczniach indywidualnych talentów. Po szkole dzieci muszą mieć czas na zabawę z rówieśnikami i rozwijanie swoich zainteresowań, dlatego nie poświęcają czasu na odrabianie prac domowych – po prostu nie mają ich zadawanych. Wiedza nie jest także sprawdzana podczas odpytywania przy tablicy. W ten sposób nauczyciele zyskują sporo czasu, aby starczyło na przerobienie całego materiału w szkole. Efekt? Młodzież chce się uczyć. 95% uczniów szkół podstawowych (obowiązek nauki trwa 9 lat) kontynuuję edukację w szkołach średnich, a ponad połowa idzie dalej na studia (i w większości je kończy). To najwyższy odsetek w Europie. Do tego Finowie osiągają w nauce naprawdę dobre wyniki. Od wielu lat zajmują czołowe miejsca w testach PISA (interdyscyplinarnym badaniu sprawdzającym kompetencje uczniów na całym świecie), podczas gdy Polacy plasują się w okolicach środka. To nie wszystko. Różnice w poziomie wiedzy pomiędzy uczniami najlepszymi i najsłabszymi są tu najmniejsze na świecie. Jak to możliwe? Wszyscy mają równe szanse. Edukacja jest finansowana przez państwo, prywatne szkoły praktycznie nie istnieją. Państwo płaci także za podręczniki, obiady i dojazdy dzieci do szkoły. Poziom nauki we wszystkich placówkach jest na tym samym, wysokim poziomie (nie ma więc niezdrowej rywalizacji o to, kto dostanie się do lepszej szkoły). Zamiast prywatnych korepetycji są zajęcia wyrównawcze prowadzone przez nauczycieli. Finowie nie wyobrażają sobie, żeby edukacja odbywała się poza szkołą. I żeby musieli za nią płacić.  – Uczenie to zadanie szkoły – podsumowuje Taru Konst, która nie tylko jest pedagogiem, ale także mamą 14–letniego syna.
  

grafika_artykul_finlandia.jpg

Tematy zamiast przedmiotów

Finowie nie boją się, że lepsze jest wrogiem dobrego i już szykują się do kolejnych zmian w systemie szkolnictwa. Z planu lekcji znikną wszystkie przedmioty. Zastąpią je zajęcia, na których kompleksowo będą omawiane poszczególne wydarzenia i zjawiska. Co to oznacza w praktyce? Że zamiast tradycyjnych lekcji historii, geografii czy matematyki, w małych grupach dyskusyjnych uczniowie pod kierunkiem nauczyciela będą omawiali konkretny temat (np. II wojnę światową z perspektywy politycznej, geograficznej i ekonomicznej). Młodzież będzie się chociażby uczyć podstaw przedsiębiorczości, komunikacji i języka angielskiego na zajęciach poświęconych… gastronomii.  Do tego uczniowie będą mogli wybrać, na jakie bloki tematyczne chcą chodzić, tak aby najlepiej rozwijać swoje zainteresowania. Dzięki temu mają być lepiej przygotowani do wejścia na rynek pracy. Taki system nauki testują już wybrane szkoły w Helsinkach, a zmiany nie zostaną wprowadzone z dnia na dzień. Reforma ma się zakończyć do 2020 roku. Skorzystają na niej nie tylko uczniowie, ale i nauczyciele. Władze pomogą im dostosować się do nowych zasad zapraszając na szkolenia (już teraz nauczyciele mają obowiązek poświęcić 2 godziny tygodniowo na doskonalenie swoich kompetencji zawodowych) i zaoferują podwyżkę płac. Brzmi zachęcająco? Już teraz zawód nauczyciela w Finlandii jest prestiżowy i pożądany. – Mamy świetnie przygotowaną kadrę, najlepszych ludzi, doskonale wykształconych, po świetnych szkołach, którzy cały czas się kształcą. Dlaczego mielibyśmy im nie ufać? Nauczycieli w Finlandii się słucha – zauważa Taru Konst. W ten sposób koło się zamyka – szkoły do których chce się chodzić (i uczniom i nauczycielom), edukacja na wysokim poziomie, dobrze wykształceni obywatele, którzy rozumieją potrzebę wprowadzania kolejnych, mądrych zmian. Czy taki system w Polsce jest możliwy? Przykład jednej z warszawskich szkół pokazuje, że tak.

Pierwsza w Polsce szkoła bez prac domowych

Zamiast czerwonego długopisu i wytykania błędów – zielony kolor i zakreślane pozytywy. Zamiast stawiania jedynek przez nauczyciela, wzajemne oceny między uczniami na podstawie jasno określonych kryteriów. Zamiast odrabiania zadanych prac w domu, czas na odpoczynek i zabawę. Tak wygląda reforma nauczania, jaką od dwóch lat realizuje dyrektorka działającej na warszawskim Ursynowie Szkoły Podstawowej nr 323 im. Polskich Olimpijczyków. Zrobiło się o niej głośno, gdy przy okazji kolejnej reformy szkolnictwa w Polsce rozgorzała dyskusja na temat ilości i sensowności zadawania uczniom lekcji do odrabiania w domu. Media chętnie pisały o „pierwszej w Polsce szkole bez prac domowych”.  – Czy obowiązkowe prace domowe i znaczone błędy na czerwono decydują o sukcesie w życiu? Nie... – mówiła w jednym z wywiadów Wioletta Krzyżanowska, dyrektorka szkoły. A wszyscy zastanawiali się, jak udało się jej przeforsować swoje pomysły w kuratorium. – Istnieje odpowiednie rozporządzenie o innowacjach pedagogicznych. Możemy podejmować nowatorskie działania jako nauczyciele. Innowację zgłosiliśmy do kuratorium dopiero po czasie pilotażu i po uzyskaniu akceptacji rodziców – tłumaczyła pani dyrektor. Okazuje się więc, że w Polsce, małymi krokami, da się reformować system edukacji nie czekając na ministerialne rozporządzenia. Potrzeba jedynie mądrych nauczycieli, spokoju i konsekwencji. Tak jak to się dzieje w Finlandii. 

Opracowanie własne.

Źródła:
  • raporty PISA:  www.oecd.org
  • Finlandia – charakterystyka szkolnictwa podstawowego, Samodzielny Zakład Badań nad Szkolnictwem Wyższym: szkolnictwowyzsze.pl/wp-content/uploads/2014/06/Charakterystyka-systemu-szkolnictwa-podstawowego-w-Finlandii.pdf
  • Reforma edukacji. Jak to się robi w Finalandii, Portal Miasta Gdańska: www.gdansk.pl/wiadomosci/Reforma-edukacji-Jak-to-sie-robi-w-Finlandii,a,74914
  • Brak pracy domowej? To możliwe! Pierwsza taka szkoła w Warszawie, pełna pozytywnych zmian, rozmowa z Wiolettą Krzyżanowską: mamadu.pl/129221,brak-pracy-domowej-to-mozliwe-pierwsza-taka-szkola-w-warszawie-pelna-pozytywnych-zmian
  • Why Finland is changing its top-ranking education system, BBC: www.bbc.com/news/av/education-40043254/why-finland-is-changing-its-top-ranking-education-system


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: